niedziela, 8 listopada 2009

Trylogia 7-strunowa - Część Pierwsza

dooЯ - 7-String Trilogy: Episode I ~A Theory of Petals Whereabouts~


Skład:


01 Prologue (Flower Moon) 3:46
02 Bows and Flows 6:14
03 A Theory of Petals Whereabouts 6:11
04 Painite ~ Curiofactor Delta (Flowering Cherry) 5:30
05 Painite ~ Curiofactor Beta (Cerise Cyclamen) 8:51
06 Painite ~ Painefactor 6:05
07 May Sky 5:13

Pierwsza część "7-strunowej Trylogii". Nazwa ma dwa znaczenia (z tym że to pierwsze jest jedynie istotne):

1) 7 strun symbolizuje połączenie 7 zmysłów i 7 elementów ludzkich emocji z 7 kolorami tęczy i 7 żywiołami:

wzrok - czerwony - sentyment - ogień
smak - pomarańczowy - radość - fauna
węch - żółty - gniew - powietrze
równowaga - zielony - spokój - flora
czucie - indygo - namiętność - światło
słuch - niebieski - smutek - woda
intuicja - fioletowy - lęk - ciemność

2) głównym narzędziem używanym do tworzenia całego projektu była 7-strunowa gitara elektryczna Ibanez RG1527.

Jako ciekawostkę dodam, że jednym z utworów (suita "Painite") w kilku miejscach bardzo skrupulatnie zamaskowałem swój głos.

Epizod drugi... może jeszcze w tym roku ;)

[-LINK-]

2 komentarze:

  1. Nie napiszę, że i tym razem wgniotłeś w fotel, że znowu wydałeś doskonały album, że spodobała mi się mieszanka różnych brzmień i sama kompozycja, że album trafia idealnie w siedem zmysłów i że May Sky najbardziej mi się podobał (Czy to znaczy, że jestem emo? Olaboga.). Napiszę jedynie, że czekam na kolejny album i że twoja muzyka zaczyna trafiać do coraz to szerszego grona odbiorcy (ty już wiesz ;)).
    Pozdrawiam
    PS. Czekam na album sygnowany cyferką 2.
    PS2. Wolę troszkę bardziej albumy z muzyką stricte fortepianową :3 Jakbyś mógł coś w klimatach weselszych teraz wypuścić - byłoby miło.

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Dzięki wielkie :)
    2. Możliwe że przed świętami się wyrobię. Druga część jest znacznie bardziej złożona technicznie, więc nie mogę niczego zapewnić.
    3.
    - koncept mam zapięty na ostatni guzik i nie miałem zamiaru dodawać nic nowego;
    - stricte fortepianowego powiadasz? Może jeszcze pomyślę o czymś na boku (trzeci koncercik może... zimowy xP);
    - powinno być weselsze, choć znowu za daleko z wytyczonych ram nie odejdzie (ale "seksu gitarowego" tym razem nie będzie ;));

    OdpowiedzUsuń